Przeliczyłem się z czasem
Data dodania: 2011-03-02
Przeliczyłem się z czasem
Tak naprawdę zaczęliśmy w czerwcu 2010. Znudziło nam się miasto i kupiliśmy działkę na wsi. Oczywiście z myślą o budowie. Poszukiwania odpowiedniego projektu trwały tydzień. Marysia jest prawie taka jak trzeba, bo jest prosta i ma prostokątny nie za mały salon – prawie idealny na dobre odsłuchy, kino domowe i … święta w gronie rodzinnym. Prosta konstrukcja Marysi powoduje, że koszty budowy powinny być znośne.
To widok jeszcze „dzikiej” działki:
Droga wewnętrzna, ta po lewej utwardzona przez innych budujących. Droga gminna (widać ją za działką) wtedy jeszcze też była polna. Gdy są deszcze to mamy śliczne błocko. Ale pod koniec września wyasfaltowano drogę gminną (tą na lewo od rowu na fotce poniżej) i na granicy naszej działki zrobiono rów melioracyjny. Moja działka jest na prawo od rowu. Tak to wyglądało w czasie budowy:
Chcieliśmy zacząć w 2010 i stan surowy mieć pod koniec roku. Niestety złamana noga i długotrwałe formalności zweryfikowały nasze plany. No troche też my może zbyt dużo nazmienialiśmy w projekcie. Na początek powiększenie garażu na 2 samochody. To spowodowało, że ze 112 m2 zrobiło nam się ponad 134. Tak to teraz wygląda:
Parter:

Poddasze:

Nowe kosztorysy, adaptacja, geodeci uzgodnienia wodno-kanalizacyjne, elektryczne itp. spowodowały, że pozwolenie na budowę otrzymaliśmy pod koniec listopada, dosłownie dzień przed mrozami. Gdy pogodziliśmy się z taaaakim opóźnieniem :( na spokojnie załatwiliśmy resztę w tym finansowanie-kredyt.
Pierwsze obsuwy nas nie zrażają, nadal plany są takie, że Boże Narodzenie 2011 spędzimy w nowym domu!!!
Komentarze