Chudziak
W weekend nic się nie działo ale od poniedziałku robota ruszyła z kopyta. Stoją już szalunki pod chudziaka. Niestety pospółki nie przywieziono i dlatego tylko tak to wygląda. Jutro podsypywanie a pojutrze zalewanie z gruchy. Przydałoby się pare stopni więcej i czas letni. Dobrze, że zmiana czasu już za 3 tygodnie.
Troche teorii:
Całkowite usunięcie gruntu spod obrysu budynku pod fundamenty, w przeciwieństwie do usuwania ziemi tylko pod same fundamenty jest najbardziej pracochłonne. Najlepiej wynająć do tego koparkę, dzięki której prace potrwają krócej. Oczywiście jak ktoś chce zaoszczędzić, ma sporo czasu, samozaparcia i „pary w łapach” lub liczną i chętną do pomocy za free rodzinę to może to zrobić ręcznie. Na dnie wykopu układa się w deskowaniu warstwę chudego betonu „chudziaka”, dzięki czemu łatwiej będzie wytyczyć ławy i ustawić ich deskowanie oraz zbrojenie podłużne.
Dziś w dzień kobiet obsypano szalunki na zewnątrz a pomiędzy nimi zagęszczano piasek. Niestety pech, większa zagęszczarka się zepsuła i roboty nie dokończono. Jutro ma być dobra i zamówiona już jest grucha. Coś mam wrażenie robota jakby zwolniła ale może szybciej się nie da?
Ludziska uważają, że wrzucenie pod beton monet zapewni przyszłym mieszkańcom powodzenie i bogactwo. Nie chce mi się w to wierzyć, ale co jeśli mają rację? Na wszelki wypadek wrzucę. Wybrałem obecną i przyszłą walutę a nawet specjalne okolicznościowe 2 zeta bite z okazji 600 letniej rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Wielka wygrana Polski może i mi zapewni wygraną w bitwach z czasem i przeciwnościami losu?
Grucha przyjechała tylko z 30 min opóźnieniem i zaczęło się wylewanie chudziaka.
Dobrze obliczono ilość – mała kupka nadwyżki:
Po wyrównaniu
„Kołderka” dla monet wyglądała tak: